układy bez przyszłości sa bez sensu.

kazda by chciała kochac, byc kochaną i szczesliwą, najlepiej zeby ja obdarzył tym wszystkim ten san, jedyny wymarzony facet....ale zycie jest brutalne. ja miałam identyczny układ jak ty i....wybrałam to co najgorsze - miłość.rozstałam sie z tym czułym (byłam z nim związana) bo cały czas miałam nadzieję, że ten ceniący sobie niezależność i uwielbiany przeze mnie facet zmieni swoje podejscie do życia i zdecyduje sie na bycie ze mna. nic z tego. zostałam sama....

ale takie to juz jestesmy my kobiety. Uwielbiamy "złych"facetów, bo kazda ma nadzieje, ze jest na tyle wyjatkowa, ze to własnie dla niej on sie zmieni. ale guzik....faceci sa zbyt wygodni, aby sie wiązac.
przynajmniej ci, którzy w jakis cholerny sposób mnie do siebie przyciągają. albo to ja przyciągam tych "złych", a potem....to zawsze boli...